Czy kopiowanie i ponowne publikowanie artykułu z bloga w mojej witrynie jest bezpieczne?

Opublikowany: 2021-09-21

Kopiowanie treści ilustracja

Jednym z najczęstszych pytań, jakie otrzymuję od ludzi, w tym klientów i potencjalnych klientów, jest to, czy kopiowanie treści z innych miejsc i publikowanie ich jako artykułu na blogu w ich witrynie jest w porządku.

Krótka odpowiedź brzmi „nie”, ale jest w tym pewien niuans, który chcę wyjaśnić bardziej szczegółowo. Piszę więc o tym post, na który mogę później wskazać jako zasób.

Zagłębmy się!

Spis treści
Dlaczego warto kopiować treści
Trzy metody kopiowania treści
Problem z powielonymi treściami
Sprawdzaj i zapobiegaj duplikowaniu treści
Poszukiwanie wyjątkowej wartości
Morał opowieści

Dlaczego warto kopiować treści

Widziałem wielu blogerów pytających o kopiowanie treści na ich stronę i jest wiele różnych powodów, dla których to robią.

Największą z nich jest zazwyczaj inwestycja czasu i wysiłku. Jeśli poświęciłeś trochę czasu na tworzenie treści, dlaczego nie użyć jej w dowolnym miejscu? Alternatywnie, tworzysz mikrowitrynę i chcesz załadować ją zawartością bloga, ale nie chcesz poświęcać czasu na tworzenie całej tej zawartości.

Przykład spinnera artykułów

Ta sytuacja jest tym samym powodem, dla którego wynaleziono przędzarki do artykułów. Jeśli nie wiesz, spinner artykułów to rodzaj oprogramowania (zwykle wtyczka WordPress lub aplikacja internetowa), które pobiera trochę treści i zastępuje słowa i frazy synonimami. Treść, którą ostatecznie generują, jest jednak bełkotem i z radością zastąpią słowa innymi słowami o niewłaściwym kontekście, konotacji lub definicji.

To brzmi zabawnie i zarówno czytelnicy, jak i wyszukiwarki mogą to stwierdzić. Zwykle kończą dystrybucją skradzionych treści na Medium, media społecznościowe i wszędzie tam, gdzie mogą uzyskać dodatkowe kliknięcia lub linki zwrotne.

Syndykat do Medium

Innym powodem jest chęć zaprezentowania pracy innych, jednocześnie przypisując im atrybucję. Może to szybko i łatwo wypełnić luki w kalendarzu redakcyjnym. Jest na to konkretne słowo i zajmę się tym później.

Bez względu na to, dlaczego bloger chciałby kopiować treści z innego źródła na swojego bloga, nie jest to świetny pomysł, a jest to jedna z pułapek, w które wpadają osoby niezaznajomione z SEO. Wydaje się, że to dobry plan, jeśli nie znasz lepszego.

Trzy metody kopiowania treści

Przyjrzyjmy się teraz trzem scenariuszom kopiowania treści, które widzę najczęściej.

1. Masz treść w jednej witrynie, której jesteś właścicielem i chcesz ją skopiować do innej witryny, której jesteś właścicielem.

Ta koncepcja jest na początku dość rozsądna. W końcu stworzyłeś kawałek treści; dlaczego nie miałbyś go używać tak, jak chcesz? Jesteś właścicielem treści i to Ty je stworzyłeś, więc masz do nich prawa i możesz je publikować w dowolnym miejscu.

Problem tutaj nie jest legalny; to SEO. Kiedy ten sam artykuł pojawia się w dwóch różnych domenach, może nadać wartość tylko jednej z nich, a druga albo kradnie treść, albo ją dystrybuuje.

Google chce podać źródło pochodzenia artykułu. W przeciwnym razie, co powstrzymałoby dużą witrynę przed prostym kopiowaniem treści z każdej napotkanej małej witryny? Mała strona nie byłaby w stanie się bronić.

Artykuł w Centrum wyszukiwarki Google

Ogólnie rzecz biorąc, strona opublikowana jako pierwsza (a następnie zindeksowana przez Google ten artykuł) jest oryginalnym źródłem. W grę wchodzi jednak wiele różnych czynników. Jeśli ktoś ukradnie Twoje treści i przeniesie je na wcześniejszą datę, próbując oszukać Google, może to nie zadziałać, jeśli ta witryna ma historię kradzieży treści. Reputacja witryny również ma znaczenie, a witryny, które kradną treści, mają zazwyczaj dość złą reputację.

Oznacza to, że nawet jeśli jesteś właścicielem treści i masz prawo robić z nią, co chcesz, nie możesz uzyskać z niej zduplikowanej wartości. Problemy ze zduplikowaną zawartością zajmę się jednak później.

Na razie wystarczy powiedzieć, że nie ma skrótu do rozwijania dwóch witryn. Nie możesz po prostu skopiować witryny i oczekiwać, że kopia będzie działać równie dobrze. W najlepszym razie mogą podzielić oryginalną wartość, ale częściej zduplikowany post na blogu nigdy nie zyskuje na popularności.

2. Chcesz skopiować treść z witryny, której nie jesteś właścicielem, z podaniem autorstwa oryginalnego twórcy.

Jeśli nie jesteś właścicielem fragmentu treści, ale chcesz użyć go w swojej witrynie, w niektórych przypadkach możesz to zrobić za pomocą atrybucji. Są dwa przypadki, w których jest to dopuszczalne.

Pierwszym z nich jest syndykacja treści (nie mylić z kuracją treści). Z HubSpota:

„Syndykacja treści oznacza ponowne publikowanie tego samego fragmentu treści — artykułu, filmu, infografiki itp. — w jednej lub kilku różnych witrynach internetowych. Publikacje, duże i małe, lubią rozpowszechniać treści, ponieważ pomaga im to dostarczać świeżych informacji swoich czytelników. Pierwotni autorzy również odnoszą korzyści z tej praktyki, ponieważ dzięki niej ich marka zyskuje nową publiczność. Jest to korzystne dla obu stron”.

Widać to cały czas w serwisach informacyjnych. Każda lokalna witryna powiązana z NBC opublikuje tę samą historię, z tym samym autorem, dokładną kopią, tym samym wszystkim. Zobaczysz go również na niektórych witrynach z wiadomościami, takich jak Yahoo News, które publikują treści od podmiotów stowarzyszonych z wiadomościami. Ten post w Yahoo News zawiera wiersz na dole, który mówi „przeczytaj oryginalny artykuł na temat Business Insider”, wraz z flagą Business Insider na górze. Yahoo News nie stworzyło tej treści; Business Insider zrobił to, pozwalając Yahoo na dystrybucję tego.

Yahoo i Business Insider

Kluczem jest tutaj słowo powiązane. Aby syndykować treść, potrzebna jest umowa z osobą, która początkowo publikowała treść. Yahoo zajmuje się innymi ważnymi publikacjami informacyjnymi, takimi jak Business Insider, Reuters, HuffPost i setkami mniejszych serwisów informacyjnych. Yahoo pierwotnie napisało bardzo niewiele z tego, co zostało opublikowane w Yahoo.

Nie możesz dystrybuować treści bez umowy dystrybucyjnej. Jeśli pobierasz treści z witryny, której nie stworzyłeś i której nie jesteś właścicielem, nawet jeśli umieścisz link do oryginalnego posta i przypiszesz go do ich witryny, nadal jest to kradzież treści.

Możesz użyć drugiej opcji, gdy artykuł jest objęty licencją Creative Commons. Zestaw licencji Creative Commons to grupa licencji, których możesz użyć, aby zasadniczo zrzec się prawa autorskiego do fragmentu treści. Możesz powiedzieć: „możesz używać tego, o ile mnie uznasz” lub „możesz używać i wprowadzać w nim zmiany, o ile jest to niekomercyjne” i tak dalej. Istnieje wiele licencji Creative Commons, które można zobaczyć pod powyższym linkiem.

Ilustracja Creative Commons

Obecnie większość treści na licencji Creative Commons to zazwyczaj sztuka, a nie pismo. Jest wizualny, graficzny lub dźwiękowy. Są to zazwyczaj elementy, których ludzie mogą używać w swoich produkcjach, takie jak zdjęcie stockowe, którego używasz jako tło do obrazu nagłówka, lub piosenka, której używasz jako podkładu muzycznego w filmie na YouTube.

Czasami prace pisemne są objęte licencją Creative Commons, ale te treści rzadko są warte hurtowego kopiowania. Możesz, ale nie przyniesie to wiele dobrego.

Z
Z
Z
Czy Twój blog przynosi Ci biznes? Jeśli nie, naprawmy to.

Tworzymy treści blogowe, które konwertują - nie tylko dla nas, ale także dla naszych klientów.

Wybieramy tematy blogów, takie jak fundusze hedgingowe wybierają akcje. Następnie tworzymy artykuły, które są 10x lepsze, aby zdobyć pierwsze miejsce.

Marketing treści składa się z dwóch składników – treści i marketingu. W obu zdobyliśmy nasze czarne pasy.

Jeśli prowadzisz biznes internetowy i chcesz zwiększyć skalę, umów się na rozmowę telefoniczną z naszym założycielem:
Bezpłatne połączenie strategii

Istnieje również proste wygaśnięcie praw autorskich. Gdy fragment pisanej treści istnieje wystarczająco długo, przechodzi do domeny publicznej, gdzie każdy może z niej korzystać. Do tej kategorii należy wiele starych bajek i opowiadań, a także mnóstwo starszej literatury. Disney walczył z tym od lat, dlatego obecny czas obowiązywania praw autorskich to „życie autora plus 70 lat”. Jeśli więc autor treści, którą chcesz skopiować, zmarł 70 lat temu, możesz użyć go w swojej witrynie. Ale znowu, prawdopodobnie nie będzie to miało żadnej wartości dla ciebie jako współczesnego bloga biznesowego.

3. Chcesz skopiować treść z witryny, której nie jesteś właścicielem, bez atrybucji.

Dlaczego po prostu nie wziąć treści? Jeśli ktoś umieści go w Internecie, aby każdy mógł go zobaczyć, oznacza to, że jest darmowy, prawda?

Niestety jest to postawa wszechobecna, szczególnie wśród osób starszych. Prowadzi to do wielu naruszeń praw do treści na całym świecie, od YouTube przez blogi po projekty graficzne. Robi to za każdym razem, gdy firma wyszukuje zdjęcie w Google i wykorzystuje je w swojej marce.

Ci z was, którzy wiedzą, już o tym krzyczą i nie bez powodu. To nie tylko kradzież treści; jest to naruszenie prawa autorskiego i wiąże się z nim wiele kar.

  • Jeśli Google to odkryje – a zrobią to – może ukarać lub całkowicie zdeindeksować Twoją witrynę.
  • Jeśli oryginalny bloger to odkryje, może zażądać usunięcia treści na podstawie ustawy DMCA i zlecić jej pobranie przez Twojego dostawcę hostingu witryn.
  • Jeśli nadal będziesz z niego korzystać, właściciel praw autorskich może pozwać Cię o naruszenie praw autorskich. Kary za to mogą wynosić od 200 do 150 000 USD za naruszenie plus opłaty prawne, a w skrajnych przypadkach mogą nawet obejmować karę więzienia.

Tak to prawda; w ekstremalnych okolicznościach kradzieży treści możesz spodziewać się surowych kar finansowych i więzienia – wszystko dlatego, że chciałeś wypełnić kalendarz treści w łatwy sposób!

Przykładowe roszczenie dotyczące obrazów Getty

Teraz dam kredyt tam, gdzie jest to należne; większość moich klientów i potencjalnych klientów, którzy pytali o kopiowanie treści, wie lepiej niż popełnianie naruszeń praw autorskich. Chcą zmienić przeznaczenie własnych treści lub treści dystrybuowanych, ale nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Nadal muszę to uwzględnić, ponieważ pojawia się to od czasu do czasu i nie mogę tego wystarczająco podkreślić: nie kradnij treści.

Problem z powielonymi treściami

Istnieje kilka problemów ze zduplikowaną zawartością, nawet jeśli używasz jej zgodnie z prawem.

Jeśli duplikujesz treść bez odpowiednich atrybutów i kredytu, Google uzna to za kradzież treści. Teraz poważnie traktują zduplikowane treści od starych, złych czasów w Internecie, w których kopiowane treści szerzyły się i nie można było znaleźć egzekwowania. Był czas, lata temu – i może niektórzy z Was to pamiętają – kiedy 10, 20 lub więcej wyników wyszukiwania Google to identyczne artykuły opublikowane w różnych domenach. Ta strategia już nie działa, ponieważ daje użytkownikom Google słabe wrażenia. Częścią tego, co czyni Google świetnym, jest czytanie unikalnych treści, a nie czytanie dziesiątek takich samych artykułów.

Zduplikowana treść nie jest dobra z perspektywy użytkownika. Jeśli chcesz uzyskać informacje na dany temat i jest „dziesięć” wyników, ale wszystkie dziesięć są identyczne, otrzymujesz tylko jeden wynik. Jeśli chcesz czegoś innego, albo musisz kopać głęboko, aby to znaleźć, albo nie masz szczęścia.

Wyszukiwarka Land Duplicate Content Mit Artykuł

Wielu ekspertów SEO nazywa zduplikowane treści „mitem”, ale prawda jest taka, że ​​istnieje wiele różnych rodzajów treści plagiatów. Jeśli ponownie opublikujesz w swojej witrynie artykuł z wiadomościami, który jest odpowiedni dla odbiorców, nie spowoduje to usunięcia witryny z Google. Jeśli jednak skopiujesz dziesiątki artykułów z jednej ze swoich witryn do zupełnie nowej witryny, nie powinieneś oczekiwać, że ta treść przyciągnie użytkowników z wyszukiwarek, nawet jeśli nie będzie to wiązać się z karą dla Twojej witryny. Może to być mit, że dostaniesz karę za ręczną akcję, ale to wcale nie znaczy, że jest to dobry pomysł.

Zduplikowana treść jest nadal czymś, czego powinieneś unikać.

Google nie lubił zduplikowanych treści, ponieważ użytkownikom się to nie podobało, więc zaczęli szukać źródła treści i promować tę, podczas gdy cała reszta została zdegradowana lub usunięta. Nadal pozwalają na syndykację i niezłośliwe powielanie za pomocą kanonizacji, ale jest pewien haczyk.

Ilustracja kanoniczna

Jeśli opublikujesz w swojej witrynie treść pochodzącą z innego miejsca i ustawisz tagi rel="canonical" na źródło, to źródło otrzyma wartość z tej treści. Nie uzyskasz ruchu organicznego, ale przynajmniej nie zostaniesz za to ukarany.

Sprawdzaj i zapobiegaj duplikowaniu treści

Najlepszym sposobem sprawdzenia duplikatów treści jest użycie narzędzia do sprawdzania plagiatu, takiego jak Copyscape. Wersja „Bezpłatna” świetnie sprawdza się w przypadku treści, które zostały już opublikowane, a wersja „Premium” może przeszukiwać fragmenty tekstu i wykonywać wyszukiwania wsadowe.

Przykładowy wynik plagiatu Copyscape

Mają także produkt o nazwie Copy Sentry, który może skanować Twoje posty na blogu zgodnie z harmonogramem i informować Cię, jeśli któryś z nich zostanie skradziony.

Trafienie na Copyscape niekoniecznie oznacza, że ​​zostało skradzione; to bardzo wrażliwy program, który może pobrać pojedyncze skopiowane zdanie. Niewielkie ilości tekstu, takie jak ten, nie są powodem do zmartwień. Jeśli jednak cały artykuł znajduje się w innej witrynie, możesz rozważyć jego ponowne wykorzystanie.

Istnieje wiele sposobów zapobiegania i zniechęcania do kradzieży treści, takich jak wyłączenie kanału RSS lub wyświetlanie podsumowań zamiast całych postów na blogu.

Podsumowanie kanałów RSS w WordPress

Na ten temat napisałem osobny post tutaj:

„12 sposobów zapobiegania kradzieży postów na blogu” autorstwa Jamesa Parsonsa z Content Powered

Poszukiwanie wyjątkowej wartości

Kluczem do rankingu witryny jest opracowanie solidnej i unikalnej strategii dotyczącej treści. Treść powinna prezentować autorytet marki, przywództwo w myśleniu i znajomość tematu. Ma przekonać czytelników, że wiesz, o czym mówisz, aby zaufali Ci jako marce, dzięki czemu będą bardziej skłonni do konwersji na klientów.

Jeśli treści, które publikujesz, pochodzą od innego twórcy treści, czy robi to za Ciebie? Prawdopodobnie nie.

  • Treść może odnosić się do obszarów wiedzy, których nie posiadasz.
  • Treść może koncentrować się na aspekcie Twojej branży, którego nie obejmujesz.
  • Treść pochodzi od autorytetu, który nie jest tobą; dlaczego miałbyś zyskać autorytet, wiedząc, kto jeszcze w branży ma autorytet?

Nie zyskasz wiele, jeśli jakakolwiek wartość SEO z syndykowania treści bloga. Osoby, które używają syndykacji jako techniki SEO, robią to w celu tworzenia linków, niepowiązanych wzmianek i ruchu. Jeśli to Ty publikujesz treści syndykowane, nie otrzymujesz ich; dajesz im.

Treść syndykowana

A co, jeśli to Ty stworzyłeś treść w pierwszej kolejności? Cóż, jeśli kopiujesz go między dwiema swoimi witrynami, Google najprawdopodobniej przypisze wartość oryginalnemu blogerowi, a nie kopii. Kopia nie zrobi wiele dla witryny dodatkowej. Użytkownicy mogą również nie ufać drugiej witrynie, jeśli rozpoznają zawartość pierwszej witryny. Nawet jeśli oba są napisane przez tę samą osobę, mogą się zastanawiać, czy to plagiat i czy mogą zaufać drugiej stronie.

W skrajnych przypadkach obie strony mogą nawet zostać uznane za część prywatnej sieci blogów lub inną formę oszustwa linków. Mają one na celu promowanie jednej witryny za pomocą sieci innych witryn, które istnieją wyłącznie po to, aby nadać jej niewielką wartość SEO. Jednocześnie żadna z nich nie jest naprawdę organiczna. Często można je zdeindeksować, a odzyskanie z tej kary może być trudne lub niemożliwe.

Morał opowieści

Pełny podział jest prosty. Aby Twoja witryna odniosła sukces, potrzebujesz jak najwięcej unikalnych i wysokiej jakości treści. Nie ma do tego skrótów. Ktoś, gdzieś, musi poświęcić czas, pieniądze lub ciężką pracę na tworzenie oryginalnych treści, jeśli chcesz, aby Twoja witryna odniosła sukces. Możesz to zrobić sam lub możesz zapłacić firmie zajmującej się marketingiem treści, takiej jak moja, aby zrobiła to za Ciebie.

Dopóki treść w Twojej witrynie jest oryginalna, dobrze zaczniesz.